Serwis informacyjny mieszkańców Barlinka i okolic

 

BORNE FURNITURE Sp. z o.o.

 KWW Bernardy Lewandowskiej AKTYWNI

 BORNE FURNITURE Sp. z o.o.

 KWW Bernardy Lewandowskiej AKTYWNI


 czwartek 28 marca 2024r.   imieniny: Antoni, Jan, Krzesisław

Reklama

Gomex Krzysztof Goryński

Szkoła Kierowców EFEKT

Mariusz Kuziel - Lewica

BARLINEK W NASZYCH SERCACH - Koalicja Obywatelska

TAK dla samorządu - PIS

KOALICJA SAMORZĄDOWA OK SAMORZĄD

INICJATYWA DLA BARLINKA

A A A
Image
Szpital w Barlinku - wywiad
Zacznijmy od propozycji komercjalizacji szpitali. Czy propozycja rządu jest panaceum na chorobę finansową trapiąca polskie szpitale? Może zacznijmy od tego co to jest komercjalizacja. To zmiana formy, nie właściciela. Szpitale działają dzisiaj w formie samodzielnych publicznych zakładów opieki zdrowotnej (SP ZOZ), których podstawą są anachroniczne już ustawy.

Dlatego też uważam, że komercjalizacja jest dobrym pomysłem. Czy to wiele da? Nie, to nie jest antidotum na całą tę chorobę, jaka dotknęła służbę zdrowia. Zadłużenie szpitali jest wynikiem problemów samorządów, jako organów założycielskich, z wymuszaniem dyscypliny finansowej. Przekształcenie ZOZów w spółki prawa handlowego, poprawi  tę dyscyplinę, ponieważ szpitale będą musiały przestrzegać kodeksu spółek handlowych ze wszystkimi tego konsekwencjami.  I niestety, jak mniemam, w wielu przypadkach prezesi szpitali po kilku miesiącach musieliby składać wnioski o upadłość.

Mimo to myślę, że to, co chce zrobić obecny rząd z minister Kopacz na czele jest nieuniknione i tak naprawdę żadne weto prezydenta nie jest w stanie tego zmienić, bo zamiana SP ZOZów w spółki prawa handlowego jest możliwa dzisiaj bez żadnych reform, czego przykładem może być szpital w Kostrzynie, Skwierzynie, Kamieniu Pomorskim.

To się już dzieje, tyle że w sposób niekontrolowany, często na zasadzie dzikiej prywatyzacji, bo nikt nie może zagwarantować że szpital w Kostrzynie nie zostanie sprywatyzowany - on już częściowo jest sprywatyzowany. Prowadzi go prywatna spółka dzierżawiąc majątek od powiatu. Reforma Ministerstwa Zdrowia, która ma na celu komercjalizację powinna jednocześnie zabezpieczać przed prywatyzacją i obecnie projekty ustaw o służbie zdrowia w tym kierunku ewoluują. Zauważmy jeszcze jedną rzecz. Otóż lecznictwo otwarte, czyli poradnie lekarzy rodzinnych już zostały nie tylko skomercjalizowane, ale w pełni sprywatyzowane.

REKLAMA

Dlaczego więc nie skomercjalizować lecznictwa zamkniętego, czyli szpitali? Przecież nie płacimy za usługi świadczone przez lekarzy rodzinnych, bo to robi za nas Narodowy Fundusz Zdrowia, czyli ubezpieczyciel, który nie zostanie poddany likwidacji. Wręcz przeciwnie, są projekty, których celem jest stworzenie kolejnych Funduszy Zdrowia, które będą konkurowały między sobą, dając w ten sposób pacjentowi większy wybór w zakresie świadczonych usług. Miałyby one podpisywać umowy z tymi szpitalami, które zaproponują lepsze tańsze usługi.

Oczywiście trzeba dopracować szczegóły, aby nie dochodziło do wręcz absurdalnych sytuacji, kiedy pacjent decydując się na dany fundusz, często w przypadku konkretnego specjalisty musiałby przemierzać setki kilometrów, bo akurat z tym szpitalem jego fundusz podpisał umowę w zakresie np. usług kardiologicznych. Każdy z funduszy musiałby działać na terenie całej Polski, przynajmniej w zakresie tych podstawowych usług, np. pediatrii, natomiast w przypadku usług bardziej wyspecjalizowanych, np. kardiologii inwazyjnej, bliskość klinki od miejsca zamieszkania nie ma zbyt wielkiego znaczenia, bo i teraz, aby dokonać przeszczepu serca trzeba przemierzyć kilkaset kilometrów.

Uważam, że taki pomysł pączkowania funduszy jest dobrym pomysłem. Wracając do tematu - ja nie jestem przeciwnikiem budowy spółek, ale powtarzam, że nie są wyłączną drogą i nie uzdrowią z samej zasady. Taka forma tylko, albo aż, zmusi zarządzających do lepszego gospodarowania majątkiem szpitala. I warto się chyba o to „pobić”.

A jak przedstawia się sytuacja finansowa naszego szpitala? Czy SP ZOZ Barlinek jest zadłużony?
Cały problem z zadłużeniem służby zdrowia na poziomie krajowym jest taki, że nikt nie potrafi doliczyć się długów szpitali – raz czytam, że jest to kwota 10 mld złotych, a innym, że tylko 2,5 mld zł, wiec rozbieżność jest olbrzymia. Okazuje się, że gdy liczący chcą pokazać, że sytuacja finansowa szpitali nie jest tragiczna, kalkulując zadłużenie biorą tylko pod uwagę zadłużenie wymagalne na dany dzień. Wówczas w przypadku naszego SP ZOZu, taka osoba wpisuje 0 zł, ponieważ dzięki przeprowadzonej w 2005 roku restrukturyzacji nie mamy takiego zadłużenia.

Natomiast jeżeli chce się pokazać, że zadłużenie w skali całego kraju jest olbrzymie, wówczas liczy się także zaciągnięte przez szpitale kredyty wieloletnie i pożyczki, czyli w naszym przypadku na dzień dzisiejszy jest to kwota ok. 6 mln zł. W tej chwili nasze przychody równoważą się z kosztami – wystarczają na spłaty kredytów i obsługę szpitala, stać nas również na to by remontować szpital, więc śmiało można powiedzieć, że kondycja finansowa naszego szpitala jest dobra i z roku na rok się poprawia.

Skoro nasz szpital nie ma problemów z zadłużeniem, to czy nam komercjalizacja jest potrzebna? Jakie korzyści by z niej płynęły?
U nas taka zmiana wiele by nie zmieniła, bo jako klasyczny SP ZOZ doprowadziliśmy do takiej sytuacji, w której już o ponad 30% zwiększyliśmy zakres działalności, a o 30% zmniejszyła się załoga. Dalsze oszczędzanie na personelu, który pochłania aż 70% wydatków szpitala, prowadziłoby do pogorszenia jakości świadczonych usług. Generalnie zmiana naszego szpitala w spółkę poprawiłaby jakoś bieżącego zarządzania. Dodatkowo komercjalizacja mogłaby dostarczyć naszemu szpitalowi nowych udziałowców - mam tu na myśli głównie samorządy gminne, które aktualnie nie finansują szpitala. Nowi udziałowcy to nowy zastrzyk gotówki, który umożliwiłoby w dalszej perspektywie nowe inwestycje w zakresie lecznictwa zamkniętego.

Image

Problem służby zdrowia to także strajki lekarzy spowodowane niskimi płacami. Jak przedstawiają się zarobki pracowników naszego szpitala?
Jeżeli mówimy o zarobkach to należy podkreślić, że jesteśmy akurat w trakcie zmian. Podnosimy od  1 grudnia, może stycznia płace pracowników o kolejne 10%. Mówię kolejne, bo od pierwszego stycznia 2008 roku wynagrodzenia wzrosły  już o 20%. Przeciętna pensja miesięczna pracownika szpitala wypłacana na podstawie umowy o pracę będzie oscylować na poziomie około 3 tys. brutto.

Więc nowy rok rozpocznie się podwyżką dla pracowników. A co oznacza nowy rok dla nas, pacjentów? Jakie są plany inwestycyjne szpitala na najbliższe lata?
Budujemy projekty rozwojowe i szukamy funduszy i jesteśmy w końcowej fazie zatwierdzania projektu Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, którego celem jest termomodernizacja budynków B i C. Na ten cel prawdopodobnie otrzymamy 2 mln złotych. Na początek niewiele, potrzeba nam ok. 15-20 mln złotych. Niestety budynek A jest zabytkiem i żadnego typu inwestycji zewnętrznych prowadzić nie możemy. 

Prawdopodobnie budżet szpitala zasili także INTERREG, ponieważ nasz SP ZOZ zaangażował się w projekt telemedycyny, który jest projektem transgranicznym. Próbujemy też pozyskać środki finansowe z innych źródeł, np. funduszy wojewódzkich czy unijnych, jedak czy nam to się uda – czas pokaże. Ale faktem jest, że próbujemy i idzie nam to całkiem nieźle. W tym roku zostaną wyremontowane kolejne oddziały i praktycznie wszystkie będą miały zrobione remont bieżący a nawet ciut więcej.

Oczywiście marzy mi się by nasze polskie szpitale wyglądały tak jak niemieckie – dobrze dosprzętowione, z dobrymi warunkami dla pacjentów, jednak zdaję sobie sprawę, że w dobie obecnej sytuacji polskich szpitali jest to nierealne. Jednakże w regionie, nasz szpital cieszy się dobra renomą, o czym może świadczyć chociażby fakt, że leczymy wielu pacjentów spoza powiatu, co jest wynikiem fachowej pracy  zespołu lekarskiego, a także dobrej jakości sprzętu medycznego.

Obecnie mamy w szpitalu cztery oddziały (chirurgiczny, dziecięcy, ginekologiczno-położniczy i internistyczny). Czy istnieje szansa, że powstaną nowe oddziały?
Nowe oddziały to raczej marzenie perspektywiczne, nie przyszłego roku czy dwóch lat. To raczej perspektywa 3-5 lat. Marzy mi się rehabilitacja stacjonarna, psychiatria na poziomie powiatowym, czy choćby rozwój opieki długoterminowej.

Wywiad przeprowadziła: Klaudia Krzyżanowska

Dodaj komentarz


Wpisy wulgarne, zawierające błędy ortograficzne, hejt, kłótnie, obsceniczne czy obrażające innych komentatorów i naruszające podstawowe zasady netykiety (np. pisane DUŻYMI LITERAMI), nie będą publikowane. Zapraszamy do kulturalnej dyskusji. Nie odpowiadamy na anonimowe komentarze. Zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj? Napisz do nas redakcja@barlinek24.pl lub użyj przycisku "Zgłoś administratorowi". Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Redakcja nie odpowiada za treść komentarzy. Prosimy nie podpisywać anonimowych komentarzy z imienia i nazwiska. Regulamin komentarzy.

Twój komentarz nie został opublikowany? Skorzystaj z fb i komentuj pod postem na naszym profilu B24.

Kod antyspamowy
Odśwież